Część I
PROŚBY/ MANDY
Wiele dzieci z autyzmem potrafi nazwać (za pomocą sylaby, dźwięku, słowa) osoby lub przedmioty, ale robią to tylko na pytanie lub polecenie bliskich. Na przykład Twoje dziecko potrafi nazwać piłkę, ale z jakiegoś powodu nie używa słowa piłka, gdy ma ochotę się nią pobawić. Inny przykład: Twoje dziecko kocha swojego misia i nazywa go pięknie mi-mi, ale gdy chce przytulić się do pluszowego przyjaciela, to zrozpaczony maluch nie potrafi powiedzieć, czego mu brakuje. Rodzice czekają na chwilę, w której ich dziecko spontanicznie zwróci się do nich, pokaże to, co je interesuje, poprosi o coś, zapyta o to, czego nie wie, zacznie z nimi rozmawiać, a nie tylko odpowiadać na pytania lub wykonywać polecenia.
Czy brzmi znajomo?
Rodzice dzieci z autyzmem muszą poznać sposoby uczenia komunikowania się, czego inny rodzic nie musi umieć. Muszą oni skupić się na budowaniu intencji komunikacyjnej (nauce zwracania się do innych, a nie tylko na nauce wypowiadania, czy rozumienia słów). Zrozumienie tego i wdrożenie w życie spowoduje, że dzieci ze spektrum autyzmu zaczną rozumieć sprawczość mówienia i coraz częściej będą zwracać się do innych, wiedząc, że ci spełnią ich prośby. Zaczną się tworzyć więzi społeczne. Spełnianie próśb jest drogą do budowania relacji społecznych.
Wiemy, jak bardzo ważne to jest dla dzieci z autyzmem, których zdecydowanie częściej uczymy nazywania, a nie proszenia. Nazywanie nie jest tym samym, co proszenie.
W rozwoju mowy dziecka prośby pojawiają się jako pierwsze. Dzieje się tak dlatego, że przynoszą one jemu natychmiastową korzyść. Dziecko płacze – bliscy do niego podchodzą, dziecko mówi am – dostaje jedzenie.
Robert Schramm mówi, że najbardziej podstawowy poziom rozumienia języka zakłada rozumienie zależności: „Jeśli coś zrobię, to coś dostanę, jeśli zrobię coś innego, dostanę coś innego”. Innymi słowy, jeśli chcę piłkę i powiem: „piłka” – to pewnie dostanę piłkę, jeśli powiem: „zrób raczka – nieboraczka” – to mama lub tata zrobi mi raczka – nieboraczka.
Tej najprostszej zależności wiele dzieci z autyzmem (w odróżnieniu od większości dzieci, w tym z wieloma innymi niepełnosprawnościami) może nie zrozumieć ani nie przyswoić bez naszego wsparcia.
Naukę komunikacji musimy rozpocząć od uczenia wyrażania próśb (mandów).
Podamy jeden ze skutecznych sposobów. Posłużymy się dwoma przykładami.
Uczymy proszenia o łaskotki:
- Motywacja: dziecko chce być łaskotane, np. bierze nasze ręce.
- Podpowiedź: mówimy: łaskotki. Dziecko powtarza: łaskotki.
- Wycofujemy podpowiedź: jeszcze nie łaskoczemy i czekamy, aż dziecko powie: łaskotki.
- Wzmacniamy: entuzjastycznie spełniamy prośbę dziecka – łaskoczemy dziecko i mówimy: łaskotki
Uczymy proszenia o piłkę:
- Motywacja: dziecko chce pobawić się piłką, np. sięga po nią.
- Podpowiedź: podpowiadamy: piłka. Dziecko powtarza: piłka.
- Wycofujemy podpowiedź: jeszcze nie dajemy piłki – czekamy aż dziecko powie: piłka.
- Wzmacniamy: entuzjastycznie spełniamy prośbę dziecka: dajemy piłkę i mówimy: piłka
Schemat uczenia wyrażania próśb (w Stosowanej Analizie Zachowania prośba to mand) wygląda następująco:
- Motywacja: w danej sytuacji dziecko musi chcieć jakiś przedmiot lub aktywność.
- Podpowiedź: podpowiadamy prośbę i czekamy aż dziecko powtórzy.
- Wycofujemy podpowiedź: czekamy aż dziecko wypowie prośbę.
- Wzmacniamy: spełniamy prośbę z jednoczesnym wypowiedzeniem prośby tak jak to powiedziało dziecko.
Dziecko z autyzmem wymaga opisanych prób uczenia znacznie więcej niż dzieci z innymi problemami rozwojowymi. Oznacza to, że musimy nauczyć się aranżować bardzo wiele takich sytuacji, w których dziecko pokaże nam, że czegoś chce i wykorzystać je do nauki wyrażania próśb.
Jak zaaranżować takie sytuacje opiszemy w następnym wejściu 🙂